Geoblog.pl    debet    Podróże    To Georgia by hitchhiking    Przygody na trasie Stambul-Ankara.
Zwiń mapę
2012
29
lip

Przygody na trasie Stambul-Ankara.

 
Turcja
Turcja, Ankara
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 2140 km
 
W Istanbule spedzilismy 3 dni, a to jest stanowczo za malo, by zwiedzic, choc czesc tego miasta. Udalo Nam sie jednak zobaczyc takie miejsca jak: Hagia Sofia, Sultan Ahmed Mosque, czesc Taksim, Ciesnine Bosfor i kilka innych.

Nastepnie, po ciezkich trudach wydostawania sie z Istambulu metrem, metrobusem i pociagiem dostalismy sie na droge prowadzaca do Ankary. Nie mielismy tam zalatwionego zadnego noclegu, jednak. jak zwykle bywa na tego typ wyprawach, mielismy wiecej szczescia niz rozumu- nasz host ze Stambulu poprosil swojego kuzyna, zeby nas tam przenocowal. Z ta pozytywna informacja zaczelismy lapac stopa. Oczywiscie nie zawiedlismy sie na tureckiej goscinnosci, wszyscy sie zatrzymywali, czestowali jedzeniem i woda (Marka rozwniez fajkami) oraz podwozili kawalek dalej. W koncu trafilismy na tirowca, ktory podrozowal z psem, a dokladniej ze szczeniakiem, w ktorym Agata sie od razu zakochala i chciala zabrac ze soba, na co Marek sie nie zgodzil. Okazalo sie, ze tym transportem dojedziemy do samej Ankary, na co bardzo sie ucieszylismy, bo godzina byla wczesna i zdazylibysmy jeszcze troche pozwiedzac. Po drodze czekala nas tylko przesiadka do drugiego tira i mielismy udac sie prosto do celu. W ten sposob mielismy nadzieje, ze dotrzemy do stolicy Turcji szybciej niz autobus kursujacy miedzy tymi miastami. Okazalo sie jednak, ze nasz kierowca, ktory byl z reszta bardzo sympatyczny, nie mial zadnego deadline'a i postanowil zatrzymac sie w myjni samochodowej wraz ze swoim kumplem. Teraz juz wiemy, ze na dokladnie umycie dwoch tirow w recznej myjni potrzeba minimum trzech godzin. W miedzy czasie probowalismy sie porozumiec po polsko-turecko-rosyjsku co zbytnio nie wychodzilo i najlepszym rozwiazaniem okazal sie translator w Androidzie. W efekcie do Ankary dotarlismy ok polnocy, czyli po szbkim przeliczeniu podroz zajela nam 12 godzin.

Nasz host wykazujac typowa turecka uprzejmosc zaprosil nas na tradycyjna turecka "czorbe". Okazala sie ona byc zupa przyrzadzona na bazie krowich jelit i smietanie z dodatkiem soku z cytryny. Niestety, jedynym sposobem na zjedzenie bylo zatkanie nosa i wsypanie duzej ilosci ostrej czerwonej papryki. Z pelnymi zoladkami, zachwalajac kunszt tureckiej kuchni, udalismy sie do mieszkania Selima. Nastepengo dnia wyruszylismy zobaczyc "Tuz Golu". Oczywiscie nie obylo sie bez przygod, ale o tym nastepnym razem, bo wlasnie wyruszamy na podboj wysokiego Kaukazu.

P.S. Czy zauwazyliscie, ze wrocila kropka nad "i"?
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (1)
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
Karo
Karo - 2012-08-07 15:40
Ja zauważyłam! I właśnie chciałam pytać o co chodzi? Tylko wybrańcy mają tam klawiatury z normalnym "i", czy ogarnęliście jakiś dodatkowy przycisk? :D
Krowie jelita, hm, yummie ;P
 
 
debet

Agata Bartczak Marek Andreasik
zwiedzili 3% świata (6 państw)
Zasoby: 9 wpisów9 12 komentarzy12 16 zdjęć16 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
16.07.2012 - 29.07.2012