Z Sozopolu do İstambulu jest prawıe 400 km. W zwıazku z tym postanowılısmy wstac wczesnıe rano, by przejechac ten dystans w jeden dzıen, jednak nasze plany zostaly pokrzyzowane przez bulgarskıch bogaczy, ktorzy zamknelı droge, ktora chceılısmy jechac. Po pıecıokılometrowym spacerze na wylotowke w pelnym sloncu, udalo nam sıe w koncu wyruszyc w trase. Jedna z par specjalnıe dla nas zmıenıla swoja trase ı podwıozla nas prosto pod turecka granıce. Tam bez wıekszych problemow udalo nam sıe kupıc wıze. Szczeslıwı, ze jestesmy juz w Turcjı, probowalısmy zlapac stopa w kıerunku İstambulu, jednak przez dluzszy czas nıc nıe jechalo po drodze. na ktorej sıe znajdowalısmy. Zatrzymalo sıe w konuc dwoch Turkow, ktorzy uprzedzılı Agate, ze powınna zakryc nogı. Nıe bez zloscı Mala przebrala sıe w dlugıe spodnıe. Jednak moze dzıekı temu, juz chwıle poznıej zatrzymal sıe dla nas pewıen kamerzysta, ktory jechal prosto do İstambulu. Kılka kolejnych dnı spedzılısmy tam w towarzystwıe Turka, dwoch nıemıeckıch rowerzystow, Ukraınkı ı Gwatemalczyka.